Znowu nie za fajny czas. Byłam na trzeciej wizycie u psychiatry. Dostałam dodatkowe leki tak zwany stabilizator nastroju. Mówiłam jej o mojej chwiejnosci, ze raz placze raz sie smieje, a jeszcze innym razem jestem wsciekla. Szczerze wkładam w te wizyty duzo kasy, a nie czuje sie jakos dobrze. Na pewno nie czuje sie bardziej szczesliwa. Pierwsze co mnie na ten moment odstrasza od obecnej psychiatry to cena za wizytę już jest 200 zł. Wczoraj T udalo sie znalezc poradnie na NFZ. Zapisalam sie tam do psychiatry na 18.03 jak na NFZ to szybko.
Odejście od T jest coraz bliżej. Tak też radziła psychiatra żeby znaleźć psychoterapię i się ewakuować. Wczoraj z T rozmawialiśmy. Wyszło że on ma zupełnie inne oczekiwania niż ja. Tzn. To juz dawno wyszło. Przypominają mu się jakieś byłe, które go nie chciały bo widziały jaki jest. Szczególnie jedna zwana Niewidzialną ponoć inteligentna, znała rosyjski, interesowala sie polityką byla po studiach. Powiedziałam T, że człowieka się nie wartosciuje po tym co umie i ile ma fakultetow. Ale moze on wolalby kogos bardziej zbliżonego do swoich zainteresowań. Mnie sie juz na prawdę nie chce starać. Nie wiem co musiałoby się stać żebyśmy się dogadali.
Szkoda mi bo tyle lat spędziliśmy razem. Jestem postrzelona i podejmuję decyzje pod wplywem impulsu. Ale teraz ten impuls trwa za dlugo i chyba nie odpusci. 😦